Jeżeli lecisz na granicę...
Lecąc za granicę drogą powietrzną nie zawsze mamy pod ręką kogoś, kto mógłby nas podrzucić na lotnisko. Jazda własnym samochodem i zostawienie go na parkingu lotniskowym to chyba jeden z najgorszych i najdroższych pomysłów.
Pozostaje jechać transportem zbiorowym, albo zamówić kurs taksówką. Możemy być pewni, że autobus nie będzie jechał dokładnie o godzinie, która umożliwi nam znalezienie się na odprawie o czasie. Należy też pamiętać, że autobusy lubią się spóźniać, a zawsze może być tak, że nie będzie miejsc. Problem może pojawić się też z bagażem, czego nie można powiedzieć o podróżowaniu taksówką.
Taxi!
Taksówki ratują życie imprezowiczom, którzy nie mają jak wrócić do domu. Kiedy odjechał już ostatni autobus, a z przyczyn oczywistych nie możesz poprowadzić własnego pojazdu, to jedyną opcją jest taxi. Takie nocne kursy są często droższe od tych w ciągu dnia, jednak nie ma w tym nic dziwnego. Każdy chociaż raz korzystał z taksówki podczas wszelkich awaryjnych sytuacji - albo samochód nam się zepsuł, albo nie mamy własnego, a potrzebujemy dojechać do lekarza, albo na lotnisko. Biorąc pod uwagę jak wielu Polaków wyemigrowało, to coraz potrzebniejszą usługą jest transport na lotnisko - ci, którzy przyjeżdżają z zagranicy odwiedzać swoją rodzinę, nie zabiorą przecież swojego samochodu.
Weekendowe taxi
Piątek wieczór to chyba najbardziej gorący czas dla taksówkarzy pod katem ilości klientów. W zasadzie cały weekend ludzie jeżdżą i wracają z imprez, urodzin czy spotkań i często wzywają taksówkę, bo zdecydowali się wypić. Ruch w weekend potrafi przebić pod kątem zarobków pozostałe dni tygodnia razem wzięte, więc taksówkarze raczej nie narzekają na nocne zmiany.
W sieci można znaleźć wiele blogów taksówkarzy i byłych kierowców, którzy opisują swoje zabawne dialogi czy sytuacje związane ze swoimi pasażerami, oczywiście wszystko anonimowo i z humorem. Grunt, ze wszyscy są zadowoleni, bo i pasażer dotrze bezpiecznie do domu, a taksówkarz zrobi kurs.